Współpracował z takimi gwiazdami jak Marlene Ditrich, Olga Czechow czy Lilian Harvey. Był blisko z Janem Kiepurą, Hanką Ordonówną i Hanką Kiepurą. Igo Sym, przedwojenny amant stracony przez Polskie Państwo Podziemne to postać, którą warto znać. Do księgarń trafiła właśnie biografia aktora - Upadły amant. Historia Igo - autorstwa Marka Telra.

Marek Teler to dziennikarz, historyk i bloger. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego, autor książek "Kobiety króla Kazimierza Wielkiego", "Zapomniani artyści II RP" oraz "Zagadka Igi Benity. AK-owcy kontra kolaboranci". Jego artykuły były publikowane w czasopismach "Focus Historia", "Skarpa Warszawska" oraz na portalu historycznym Histmag.org. Interesuje się historią kobiet, genealogią i artystami II RP.

O książce:

Karol Antoni Juliusz Sym był postacią, która miała bardzo burzliwe i nietypowe życie. Występował w filmach i sztukach teatralnych jako Igo Sym. Służył w armii austro-węgierskiej na froncie włoskim podczas I wojny światowej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości brał udział w walkach na Śląsku Cieszyńskim jako Żołnierz Polski.

Jako aktor filmowy zadebiutował w Polsce w 1925 roku. Po roku został wysłany do Wiednia, gdzie szybko stał się jedną z najpopularniejszych gwiazd studia filmowego Sascha. Przyjaźnił się z Marleną Dietrich i uczył ją gry na pile musicalowej. Regularnie pojawiał się na okładkach austriackiego magazynu filmowego Mein Film i promował polską kulturę za granicą. Na przełomie lat 20. i 30. występował u boku Lilian Harvey, Lil Dagover i Olgi Czechow w kinie niemieckim. Pod koniec 1931 roku powrócił do Polski i stał się jedną z najwybitniejszych gwiazd rewiowych.

Jak wyglądała droga Igo do filmu? Co myślał o swoich filmowych partnerach i z kim występował na dużym ekranie? Jakie piosenki śpiewał w warszawskich teatrach rewiowych? Jakim był ojcem, synem, bratem i mężem? Co skłoniło go do przyłączenia się do Niemców? Kto i na jakiej podstawie postanowił go zlikwidować?

Książka Upadły Amant. Historia Igo Syma odpowiada na wiele pytań dotyczących przedwojennej gwiazdy estrady i filmu. Z dokumentów, prasy i wspomnień artystów wyłania się obraz człowieka, który miał wszystko u stóp, ale wszystko zmarnował swoimi wyborami.

Igo znamy przede wszystkim jako zdrajcę narodu polskiego, zlikwidowanego i zamordowanego przez Polskie Państwo Podziemne. Twoja książka Fallen Amant. Historia Igo Syma pokazuje, jak jego życie przed wojną obfitowało w ciekawe wydarzenia.

Igo Sym, gwiazda przedwojennego kina nie tylko w Polsce, ale także w Austrii i Niemczech, był prawdziwą legendą. Popularność przyniosły mu bardziej atrybuty fizyczne niż talent. Występował u boku Marleny Dietrich i Lilian Harvey. Pojawiał się na pierwszych stronach magazynów filmowych, przyjaźnił się z tenorem Janem Kiepurą i koncertował w Polsce z Hanką Ordonówną. Urodził się w rodzinie polskich patriotów i przez lata mieszkał we Lwowie, a także w Warszawie, Toruniu i Żywcu. Nie był w Polsce na początku wojny, jak sugerują niektóre publikacje, ale był bardzo dobrze zaznajomiony z polską kulturą. Fakt, że współpracował z Niemcami i zyskał status volksdeutscha, sprawił, że po wojnie niechętnie dyskutowano o tym aspekcie jego życia. Zamiast tego skupił się na okupacyjnej części swojej biografii.

Wspomniałeś o Marlenie Dietrich... Igo Sym nauczył ją grać na "pile śpiewającej", której jest wirtuozem. Jak zaczęła się ta przyjaźń?

Igo Sym poznał Marlenę Dietrich w 1927 roku, na planie filmu Gustava Ucicky'ego Wymiana miłości (Cafe Elektric). Marlene była zaintrygowana niezwykłym instrumentem, który opanował Igo, więc nauczył ją, jak go używać. Po zakończeniu zdjęć podarował jej w prezencie "śpiewającą piłę" z dedykacją. Przechwałki Syma nie były tylko na pokaz, gdyż piła Marleny z dedykacją aktora znajduje się w kolekcji artysty w Deutsche Kinemathek Berlin. Dietrich posiada również zdjęcie artysty siedzącego w wiedeńskiej kawiarni pomiędzy Janem Kiepurą, a Igo Symem. Warto zauważyć, że Gustav Ucicky wyreżyserował antypolski film Heimkehr 14 lat po Wymianie miłości. Sym użył szantażu, aby zwerbować polskich aktorów do filmu.

W 1931 roku Sym opuścił niemieckie kino i powrócił do Warszawy, gdzie zaczął występować w teatrach rewiowych. Co sprawiło, że stracił pozycję w kinie zagranicznym?

Po pojawieniu się kina dźwiękowego fotogeniczność aktorów straciła na znaczeniu, a większy nacisk zaczęto kłaść na elokwencję. Igo Sym, który urodził się w Austrii, dobrze mówił po niemiecku, ale miał problemy z wymową niemieckiego r. Prawdopodobnie przestał otrzymywać intratne propozycje. W wywiadach twierdził, że jego wyjazd z Niemiec był spowodowany rosnącym wpływem Adolfa Hitlera. Był typem człowieka, który nie przyznawał się do błędu, a wszystkie swoje artystyczne niepowodzenia zrzucał na czynniki zewnętrzne. W Polsce cieszył się tak dużym prestiżem, że po przyjeździe do Warszawy stał się jedną z jej głównych gwiazd. Występował m.in. z Aleksandrem Żabczyńskim i Lodą Halamą. Jego status gwiazdy został więc utrzymany.

Igo Syma był przed wojną wspominany w piosenkach, gazety pisały o jego życiu, a on sam otrzymywał zalew listów od wielbicieli. Dlaczego został wspólnikiem?

Nawrócenie Syma na "ciemną stronę" było spowodowane jego powrotem do niemieckiego filmu w 1937 roku. Aktor grał skrzypka Ferdinanda Lohnera w filmie Williego Forsta Serenada. Po seansie w kinie Urania w Szczecinie udał się do szczecińskiej siedziby Abwehry. Prawdopodobnie zdecydował się na współpracę z niemieckim wywiadem, by przypodobać się Goebbelsowi i aparatowi propagandy, a także by wrócić do łask niemieckiego kina. Sugerują to pozytywne recenzje Syma w Serenadzie opublikowane w Der Angriff, partyjnej gazecie NSDAP. Przed wybuchem wojny cieszył się dobrą reputacją w kręgach artystycznych i nie podejrzewano go o to. Kariera zawodowa Syma zaczęła podupadać wraz z rozpoczęciem niemieckiej okupacji. Prowadził kino Nur für Deutsche Helgoland, był dyrektorem warszawskiego Teatru Miejskiego i rekrutował Polaków do pracy nad antypolskim filmem Heimkehr. Przypuszczam, że nie był ideologicznym nazistą, ale wykorzystał wojenne realia, by odbudować sławę i prestiż.

Twoje ustalenia wskazują, że wyrok śmierci na Igo Symie nie został wykonany przez Polskie Państwo Podziemne.

Sprawa Syma była rozpatrywana przez Sąd Kapturowy dopiero w marcu 1941 r. przy Komendzie Głównej Związku Walki Zbrojnej, gdyż nie było Wojskowego Sądu Specjalnego. Wśród wydanych wyroków próżno szukać kary śmierci dla kolaboranta. Zdaniem płk. Jana Rzepeckiego do likwidacji wystarczyła decyzja płk. Zdzisława Zajączkowskiego. Ten był zwolennikiem rozluźnienia stosunków między Komendą Główną a rządem londyńskim. Za to wiosną 1941 r. został przeniesiony na mniej znane stanowisko. Tymczasem rząd londyński nie był zadowolony z decyzji o zabiciu Syma, gdyż uważał, że wiąże się to z nadmiernymi represjami ze strony okupanta.

Czy Twoim zdaniem decyzja o likwidacji aktora jest słuszna?

Po osiemdziesięciu latach trudno wydać jednoznaczny osąd w tej sprawie. Postawa Igo Syma w czasie okupacji na pewno była błędna i powinien ponieść karę. Ale trzeba też pamiętać o niemieckiej reakcji, która doprowadziła do cierpienia ludności cywilnej. Śmierć Syma była pierwszą głośną egzekucją dokonaną przez polskie podziemie. Wcześniej mordowano Niemców i kolaborantów w bardziej dyskretny sposób, na przykład za pomocą trucizny. Decyzja o likwidacji Syma musiała zostać podjęta przez tych, którzy zdawali sobie sprawę z możliwych konsekwencji. 21 ofiar Palmir, liczne aresztowania dokonane wśród aktorów, listy gończe za niewinnymi Dobiesławem Dameckim i Ireną Gosską... Nie ulega wątpliwości, że rodzi to pytanie, czy cena zapłacona przez jednego zdrajcę nie była zbyt wysoka. Ostateczny osąd pozostawiam czytelnikom tej książki.